Listy mi³osne Georga Byrona
do bliskich mu kobiet
Do czcigodnej Augusty Byron
(...) wspó³czujê Ci bardziej, ni¿ sama my¶lisz. Mówi±c
jednak
szczerze - wybacz, Kochana Siostrzyczko - trochê chce mi
siê ¶miaæ z Ciebie, gdy¿ mi³o¶æ, moim skromnym zdaniem,
jest zupe³n± niedorzeczno¶ci±, niczym wiêcej jak
paplanin±
z³o¿on± z pochlebstw, urojeñ i oszukañstwa; je¶li o mnie
chodzi, to gdybym mia³ piêædziesi±t kochanek, w ci±gu
dwóch
tygodni móg³bym o nich wszystkich zapomnieæ, a je¶libym
kiedy¶ jakim¶ przypadkiem przypomnia³ sobie któr±¶,
¶mia³bym siê z tego jak ze snu, b³ogos³awi±c swe
gwiazdy,
¿e wyzwoli³y mnie z r±k ma³ego psotnika, ¶lepego bo¿ka.
(...)
B±d¼ zdrowa, ¦liczna Siostrzyczko, wybacz moj± p³ocho¶æ,
napisz szybko - i niech Bóg Ciê b³ogos³awi.
Przyjmij wyrazy gor±cych uczuæ braterskich,
Byron
Do Lady Caroline Lamb
(...) nawet je¶li od czasu do czasu bêdziesz próbowa³a
podstêpów, nie uda Ci siê to na sta³e; co zreszt±
wychodzi
na lepsze: niepowodzenie u¶mierzy sk³onno¶æ. Ka¿de
s³owo,
które wypowiadasz, ka¿de zdanie, które piszesz,
¶wiadczy,
i¿ jeste¶ albo szczera, albo szalona. A skoro
przekona³em siê,
¿e to pierwsze nie jest prawd±, muszê wierzyæ w drug±
mo¿liwo¶æ.
Nigdy nie zna³em kobiety obdarzonej wiêkszymi, bardziej
uroczymi talentami ogólnymi - jakie powinna mieæ
kobieta:
ze wszystkiego po trochu, a niczego zbyt wiele. Ale na
nieszczê¶cie ³±cz± siê one u Ciebie z ca³kowitym brakiem
rozs±dku w postêpowaniu. Na przyk³ad, li¶cik do r±k
Twego
pazia, czy my¶lisz, ¿e da³em? Czy s±dzi³a¶, ¿e to
uczyniê?
Oczywi¶cie, ¿e nie da³em.
A nastêpne - Twoje serce, moja biedna Caro (có¿ to za
wulkanik!), które toczy sw± lawê przez Twe ¿y³y. A
jednak
nie chcia³bym ani odrobinê ch³odniejszego, je¶liby mia³o
zamieniæ siê w p³ytê marmuru takiego, jaki widzi siê
nieraz
(chcê Ci wyja¶niæ swoj± g³upi± przeno¶niê) w postaci
waz,
stolików, itp., gdy lawa z Wezuwiusza stwardnieje
po wybuchu. Ale chcê skoñczyæ ju¿ z tymi obrzydliwymi
metaforami; wiesz dobrze, ¿e zawsze uwa¿a³em Ciê za
istotkê
najdowcipniejsz±, najmilsz±, najbardziej niedorzeczn±,
urocz±,
niepokoj±c±, niebezpieczn±, najbardziej fascynuj±c±
ze wszystkich, jakie dzi¶ ¿yj± czy te¿ ¿y³y mo¿e 2000
lat
temu. Nie chcê Ci mówiæ o piêkno¶ci: nie jestem dobrym
sêdzi±. Ale nasze piêkno¶ci przestaj± byæ piêkne, gdy s±
blisko Ciebie, wiêc albo jest w Tobie piêkno¶æ, albo co¶
lepszego. Ta niedorzeczno¶æ, Droga Caro, jest moim
pierwszym i ostatnim komplementem (je¶li w ogóle nim
jest)
dla Ciebie. Czêsto czyni³a¶ mi wyrzuty, ¿e sk±piê Ci
pochwa³: ale inni wynagrodz± Ci to moje zaniedbanie.
.Byron |